A u mnie wygląda to troszkę inaczej na kilka dni przed wyjazdem mój małzonek siada w domu w otoczeniu map i planuje, następnie przedstawia mi swoje propozycje i omawiamy je razem.Zawsze przy planowaniu biorę pod uwagę swoje możliwości i córki, o czym niekiedy moja połowa zapomina Oczywiście planując bierzemy pod uwagę warunki pogodowe, długośc trasy i czas przejścia.
Ja juz mam taki charakter ze wszystko musze miec zaplanowane. Wiec siadam z mapa, przewodnikiem i ukladam trasy. Potem jeszcze szukam paru tras rezerwowych, na zla pogode, deszcz. Staram sie zawsze o to zeby trasa byla ladna widokowo ale tez bez wielkich stromizn i przeszkod dla kogos z lekiem wysokosci.
jak mam chęć gdzieś iść to jedyne ograniczenie to miejsce zaparkowania auta ale np. parkuję auto w kuźnicach a potem jadę busikiem do kościeliskiej i lecę przez czerwone wierchy do kasprowego. jedyny ból że raczej trzeba dojść żeby ne zostać bez transportu.
Ja dodam, że biorę pod uwagę jeszcze który to mój dzień pobytu - bo pierwsze dwa dni są na "rozchodzenie", kolejne na "oswojenie z wysokością"...a potem hulaj dusza oczywiście zawsze najpierw przechodzę trasę "palcem po mapie", żeby wiedzieć, co, jak, gdzie, kiedy +czytam opisy na różnych stronach i opinie ludzi. Oczywiście przed wyjściem sprawdzam też pogodę (już raz zawracałam w gradobiciu - ale na szczęście było dość nisko)
wiadomo że zawsze trzeba mieć baczenie na okoliczności. ja dwa razy zawracałem. raz bo brakło nam sił żeby atakować ciemniaka od miętusiego przysłopu a drugi szliśmy na rysy od słowackiej strony i koło chaty zawróciliśmy z powodu warunków. śnieg na szlaku i zero widoczności więc stwierdziliśmy że nie będziemy ryzykować poślizgu, bez możliwości napawania się widokami ale na doświadczenie pracuje się latami i ilością wyjść. nie da się go zdobyć na sucho przed kompem.
My z mężem kierujemy się głównie widokami i trudnością szlaku (na razie wybieramy te łatwiejsze) Pierwszy dzień na rozchodzenie się, drugi-trzeci poważniejsze wędrówki, czwarty powrót do domu albo odpoczynek dla nóg na czymś krótkim, względnie płaskim, ale przyjemnym (jeszcze nie ta kondycja żeby chodzić po górach przez cały tydzień, ale z czasem się wypracuje ).
A planowanie wyprawy wygląda mniej więcej tak - ja mam listę miejsc które chce zobaczyć/do których chcę dojść, a mąż przed wyjazdem wybiera z niej jakieś miejsca, dorzuca swoje, bierze mapę, przewodnik i planuje nam wyprawę Zwykle wytycza jakiś 'podstawowy cel' i miejsca o które zahaczymy przy okazji, opracowuje też gdzie ewentualnie możemy pójść dalej i decyzja zapada już na miejscu, w zależności od naszych sił, godziny i pogody
Ja etap planowania tras na podstawie widoków mam już za sobą. Teraz chce odkrywać to co nieznane,zdobywać nowe szczyty. A nie ukrywajmy: niemal wszędzie w Tatrach spotkamy cudne widoki,o to nie należy się martwić.
My z mężem kierujemy się głównie widokami i trudnością szlaku (na razie wybieramy te łatwiejsze) Pierwszy dzień na rozchodzenie się, drugi-trzeci poważniejsze wędrówki, czwarty powrót do domu albo odpoczynek dla nóg na czymś krótkim, względnie płaskim, ale przyjemnym (jeszcze nie ta kondycja żeby chodzić po górach przez cały tydzień, ale z czasem się wypracuje ).
A planowanie wyprawy wygląda mniej więcej tak - ja mam listę miejsc które chce zobaczyć/do których chcę dojść, a mąż przed wyjazdem wybiera z niej jakieś miejsca, dorzuca swoje, bierze mapę, przewodnik i planuje nam wyprawę Zwykle wytycza jakiś 'podstawowy cel' i miejsca o które zahaczymy przy okazji, opracowuje też gdzie ewentualnie możemy pójść dalej i decyzja zapada już na miejscu, w zależności od naszych sił, godziny i pogody
U mnie wygląda to dokładnie tak samo. Założyłem sobie, że chcę przejść każdy możliwy szlak, więc staram się tak kombinować, żeby za każdym razem pójść inaczej. No i nie ukrywam, że czytam przewodnik pana Nyki i wybieram szlak gdzie łatwiej wejść tzn. od łatwiejszej strony.
przede wszystkim długością trasy, bo zależy ile mam czasu, żeby poświecić go na przejście trasy. Wiadomo, że trzeba tez zwrócić uwagę na pogodę, bo w górach to bardzo ważny czynnik determinujący o wyjściu na szlak.
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum